Boska wycieczka na dwóch kółkach

Od wczesnego poranka wdzierające się przez okno słońce zapowiadało piękny dzień. Już o brzasku świeciło jakoś tak raźniej niż ostatnio. Tak, ten dzień był wyjątkowy, odkrywczy, ale od początku…
Wszystko zaczęło się kilka dni wcześniej od telefonu z pytaniem czy mam wolną sobotę 😉 Dzwoniącym był Sławomir Sobecki, nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 1 w Więcborku.
Z telefonu padła propozycja nie do odrzucenia, udział w rajdzie krajoznawczym z dzieciakami klasy szóstej w kierunku Górki Klasztornej. Podjąłem wyzwanie.

Jest sobota 5 czerwca 2021 r., podjeżdżam rowerem pod szkołę. Już z daleka widać grupkę neonowych rowerzystów.
Na zbiórkę wyznaczoną na godz. 9 stawili się wszyscy w komplecie. Czekaliśmy jeszcze chwilę na wóz Straży, który będzie zabezpieczał nas na trasie. Po krótkiej odprawie i ustaleniu zasad przemieszczania się ruszamy w drogę. Do celu mamy prawie 25 km.
W organizacji wyprawy i opiece pomagają rodzice, a w czerwonym wozie Straży drużyna OSP w Więcborku – Patrycja Grefka, Daniel Kalisz i szef – Krzysztof Pieczko.

Odprawa przed wyruszeniem w trasę.

godz. 9:17 – 0 km – Ruszamy

Truchtem doszliśmy do ulicy Dworcowej i dosiadłszy bicykle ruszyliśmy z wolna. Pierwsze dwa kilometry poszły gładko. Weryfikacja naszej formy przyszła na wyjeździe z Więcborka. Ostry podjazd pokazał kto ma ile sił w nogach. Tu nie liczyły się skile z Fortnite, a realna tężyzna i wytrzymałość. Po ponownym zgrupowani za wzniesieniem ruszyliśmy dalej w kierunku Runowa Krajeńskiego.

Wzniesieniowa masakra na ulicy Wyzwolenia w Więcborku.

godz. 10:02 – 5,5 km – Runowo Krajeńskie

Nasz pierwszy przystanek przypadł w Runowie Krajeńskim na parkingu przy Kościele, który jest perłą wśród zabytków Krajany. Szybka regeneracja sił i ostatnie ustalenia co do szyku i porządku w naszym peletonie, by bezpiecznie się przemieszczać. I znowu ruszamy przez aleję kilkudziesięciu potężnych dębów, z których każdy jest pomnikiem przyrody pędzimy w kierunku Dźwierszna. Na trasie coraz bardziej daje się we znaki palące słońce. Nie wszyscy dają radę, ale mamy zabezpieczenie. Odpocząć można w eskortującym nas aucie Straży. Jest schronienie przed skwarem i miejsce na rower.

Drużyna OSP w Więcborku.

godz. 10:41 – 13,1 km – Dźwierszno Wielkie

W Dźwiersznie najpierw podjechaliśmy pod kościół, a po zaczerpnięciu łyku wody cofnęliśmy się kawałek nad jezioro gdzie jest miejsce doskonałe do wypoczynku zarówno dla mieszkańców jak i przygodnych turystów. Piknik Park – bo tak nazwano to miejsce – dał nam orzeźwienie i chwilę w cieniu oraz piękne widoki na Jezioro Stryjewo. Jesteśmy w połowie drogi do celu, słońce daje się we znaki. Na wyjeździe nieszczęście, kapeć. Dopompowanie nie pomaga. Szybka decyzja o wymianie roweru, na ten który jest w aucie i ruszamy dalej.

Wjeżdżamy do Dźwierszna Wielkiego.

godz. 12:01 – 22,1 km – Łobżenica – Bulwary

Od Dźwierszna przemknęliśmy do Łobżenicy bez większych postojów. Miasteczko powitało nas pięknymi widokami. Zeszliśmy z rowerów i skąpanymi w zielonościach bulwarami przeszliśmy brzegiem rozlanej tu Łobżonki przekraczając ja rozpostartą nad nią kładką. Widoki olśniewające. Bardzo zmieniło się to miejsce w ostatnich latach, wypiękniało. Woda, kolorowe rośliny i kwiaty, miejsca wypoczynku i rekreacji dla dorosłych i dzieci. Aż żal, że nie możemy się tu zatrzymać na dłużej. Jesteśmy nieco spóźnieni. Pędzimy dalej.

Kładka nad Łobżonką w na łobżenickich bulwarach.

godz. 12:15 – 23,7 km – Łobżenica – Stacja paliw

Nasz upragniony cel widać już na horyzoncie. Przemknęliśmy przez Łobżenicę (jeszcze tu wrócimy) i na chwilę zatrzymujemy się na stacji paliw. Sanitariaty i sklepik przeżyły oblężenie. Przed nami ostatnia prosta.

Odpoczynek na stacji paliw.

godz. 12:32 – 24,8 km – Górka Klasztorna

Niemal w samo słoneczne południe mijamy bramy najstarszego w Polsce Sanktuarium Maryjnego w Górce Klasztornej. Górowanie słońca nad horyzontem tego dnia nastąpiło o godz. 12:50. Jesteśmy spóźnieni godzinę. Umówiony przewodnik – jeden z zakonników – już pewnie dawno o nas zapomniał. Zaparkowaliśmy rowery i badawczo rozpoznajmy okolicę. Wielu jest tu pierwszy raz.

Przekraczamy bramę naszego celu. Sanktuarium Maryjne w Górce Klasztornej.

Pan Sławek opowiedział nam o niuansach wojennych wydarzeń rozgrywających się w tym miejscu. Chwilę potem rozpierzchnęliśmy się nieco po terenie. Sklep z pamiątkami, staw, skansen rolniczych maszyn, wiele tu ciekawych zakątków.

Kilka słów o historii tego miejsca.

Zebrawszy się ponownie idziemy do świątyni. Tam odnajduje się (znajduje nas) nasz przewodnik – zakonnik ze zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny, które zawiaduje góreckim Sanktuarium. Opowiada nam historię tego miejsca.

Zwiedzamy Bazylikę.

Według podań Matka Boża objawiła się w tym miejscu pasterzowi w roku 1079. Dzisiaj miejsce to jest znane z Cudownego Obrazu Matki Bożej Góreckiej oraz studzienki, w której woda z chwilą ukazania się Maryi nabrała cudownych właściwości.
Na przestrzeni dziejów naszej Ojczyzny, przeciwnicy Boga i kultu maryjnego wielokrotnie starali się wymazać to miejsce z kart historii, wymazać pierwsze ślady kultu Maryi i wiary Polaków. Tak było w okresie protestantyzmu, w czasie najazdu Szwedów, w czasach zaborów, czy też podczas II wojny światowej, kiedy to w Górce stworzono obóz zagłady dla duchowieństwa, okolicznych mieszkańców i jeńców angielskich.

Podziemia, w których mieści się muzeum.

Zwiedzamy Kościół, jego podziemne muzeum i okoliczne kapliczki stanowiące niegdyś stacje drogi krzyżowej. Zaglądamy także do murowanej kaplicy zwanej Studzienką. W 1979 roku Prymas Tysiąclecia podniósł ją do rangi kościoła i nadał pierwotny tytuł kościoła „Nawiedzenie Najświętszej Panny Maryi”.
Napełniwszy butelki wodą ze źródełka znowu wsiadamy na rowery i przez górecki gaj ruszamy w stronę Łobżenicy.

Pamiątkowa fotografia przy pomniku Prymasa Stefana Wyszyńskiego.

godz. 14:04 – 27,9 km – Łobżenica – Targowisko

Od Górki Klasztornej do Łobżenicy prowadzi bardzo malownicza ścieżka gęsto obsadzona drzewami. Pokonujemy ją zwartym szykiem i wyjeżdżamy wprost na łobżenicki plac targowy. Tu mamy zaplanowany posiłek. Po kilku chwilach pojawia się pan z jednej z miejscowych restauracji z kotłem pełnym pysznej grochówki. Ten zapach… u wszystkich pojawiają się szerokie uśmiechy. Jemy. W ciszy. Każdy mógł poprosić o tyle dokładek na ile miał ochotę, dna kotła wciąż nie było widać.
W Łobżenicy czeka nas jeszcze jedna atrakcja więc zbieramy się i ruszamy dalej.

Posiłkujemy się.

godz. 14:52 – 29,1 km – Łobżenica – Wieża widokowa

Okrążając miasto od zachodu mijamy torowisko kolejki wąskotorowej i wyjeżdżamy na wylocie w kierunku Wyrzyska. Na horyzoncie widać już ją – Wieżę widokową. Po chwili parkujemy u jej stóp i podziwiamy jej wysokość. Niegdyś pełniła funkcję wieży ciśnień dostarczając wodę do miasteczka.

Ostatnia atrakcja, Wieża widokowa w Łobżenicy.

Dziś odrestaurowana służy do podziwiania widoków pięknej okolicy. Wewnątrz witają nas dwie miłe panie, które obdarowały nas ulotkami potwierdzającymi zdobycie wieży. Pokonując 122 stopnie wdrapujemy się na górę. Wnętrze kopuły nieco nagrzane od palącego słońca, ale widoki rekompensują niedogodności. Podziwiamy i fotografujemy.
Po zejściu odświeżamy się nieco w dostępnej tu toalecie i ruszamy dalej. Jesteśmy już nieco zmęczeni, a to był już ostatni punkt naszej wycieczki.

Panorama miasta z Wieży widokowej.

godz. 15:33 – 30,6 km – Łobżenica – Market

Ostatni przystanek w Łobżenicy. Uzupełniamy zapasy i ruszamy w drogę powrotną. Trasa w kierunku Więcborka tym razem rozpoczyna się od ostrego podjazdu. Pokonujemy ją pieszo.

Po uzupełnieniu zapasów w markecie ruszamy w drogę powrotną.

godz. 17:02 – 41,5 km – Dźwierszno – Sklep

Droga powrotna mija nam znacznie sprawniej. Słońce obniżyło się nieco na niebie i nie doskwiera tak bardzo. Zatrzymujemy się w Dźwiersznie przy lokalnym sklepiku, który był wyjątkowo dobrze zaopatrzony w lody EKIPA. Na horyzoncie widać już siłownie wiatrowe w okolicy Więcborka. Ruszamy dalej.

Bojowy wóz Ochotniczej Straży Pożarnej w Więcborku to również ciekawa atrakcja.

godz. 18:18 – 48 km – Runowo Krajeńskie

Kolejne kilometry za nami. Po 2 lub 3 mini przystankach na szybką regenerację sił – ostatni postój w Runowie Krajeńskim. Dojadamy ostatnie kanapki i wypijamy co mamy.

Ostatnia trzynastka.

godz. 18:41 – 51,9 km – Więcbork

Ufff. Dotarliśmy. Wyczerpani i zmęczeni ale podekscytowani. Wszyscy mówią, że koniecznie należy zaplanować kolejną wyprawę. Pan Sławek upewnia się że wszyscy trafią bezpiecznie do domu. Rozgrupowujemy się.

To już koniec.

Marszruta wycieczki

MiejscowośćMiejsceKm trasyCzasGodzina
WięcborkSzkoła Podstawowa Nr 100:00:009:17
Runowo KrajeńskieParking przed kościołem5,50:45:0010:02
DźwiersznoPrzy jeziorze13,11:24:0010:41
ŁobżenicaZejście na bulwary22,12:44:0012:01
ŁobżenicaStacja paliw23,72:58:0012:15
Górka KlasztornaWejście od ulicy24,83:15:0012:32
Górka KlasztornaWyjście do gaju264:38:0013:55
ŁobżenicaTargowisko27,94:47:0014:04
ŁobżenicaWieża widokowa29,15:35:0014:52
ŁobżenicaMarket30,66:16:0015:33
DźwiersznoSklep41,57:45:0017:02
Runowo KrajeńskieParking przed kościołem489:01:0018:18
WięcborkSzkoła Podstawowa Nr 251,99:24:0018:41

 

Na zakończenie

Trasa naszej wyprawy była bardzo ambitna. Niemal 52 km do pokonania w słońcu dla 12 latków to nie lada wyczyn. Udało się. Zrobiliśmy to! Wszyscy mogą być z siebie dumni. Dziewczyny i chłopaki, nikt nie narzekał. Z zaciekawieniem pokonywaliśmy kolejne kilometry. Piękna przyroda Krajny, ciekawe miejsca i nowi interesujący ludzie, próba swoich sił i możliwości – taka była ta wycieczka. Czekamy na następną!

Zapraszam do obejrzenia fotografii.

©2024 

Formularz kontaktowy

Jeżeli masz jakąś sprawę to pisz śmiało.

Wysyłanie

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?